Opracowała: Dorota ŚLIWOŃ

Listopad

 

 

Przyszedł sobie do ogrodu
 stary, siwy pan Listopad.
 Grube palto wziął od chłodu
 i kalosze ma na stopach.

 Deszcz zacina, wiatr dokucza.
 Pustka, smutek dziś w ogrodzie.
 Pan Listopad cicho mruczy:
 nic nie szkodzi, nic nie szkodzi.
Po listowiu kroczy sypkim
 na ławeczce sobie siada.
 Chłód i zimno. Mam dziś chrypkę.
 Trudna rada, trudna rada.

                                                                      

Polskie przysłowia

  1. Deszcz w początku listopada, mrozy w styczniu zapowiada.
  2. Deszcze listopadowe budzą wiatry zimowe.
  3. Słońce listopada mrozy zapowiada.
  4. Gdy listopad z deszczem, grudzień zwykle z wiatrem.
  5. Gdy w listopadzie liść na szczytach drzew trzyma, to w maju na nowe liście spadnie jeszcze zima.
  6. Grzmot listopada dużo zboża zapowiada.
  7. Jaka pogoda listopadowa, taka i marcowa

Urodziny  Urodziny
  

Sto lat będziemy śpiewać

 

Artur M

 

 

NASZ KĄCIK – czyli

co planujemy w listopadzie

 

I       Jesienna szaruga  obserwowanie zmian zachodzących późną jesienią, występujących  zjawisk     atmosferycznych: padający deszcz, przeszywający wiatr, obniżenie temperatury, skracający się dzień.

II Polska to moja Ojczyznakształtowanie patriotyzmu do swojego kraju.

 

III Moje ulubione zwierzątko – kształtowanie opiekuńczego stosunku do zwierząt.

 „Zwierzęta domowe dla dzieci” 

 

„Zwierzę to nie zabawka”

„Wyrzucili mnie z domu”

 

IV.    Moje ulubiona zabawkaŚwięto pluszowego misia -  poznanie historii niektórych  zabawek.

           

Piosenka – „Jesienny czas”

 

 

I.  Liście opadają z drzew,

    długa noc a krótki dzień.

    Mgły zasnuły las i sad,

    Jesień idzie poprzez świat.

 

          Ref:   A mały świerszczyk gdzieś za kominem cicho gra,

                    Ten mały świerszczyk wszystkie jesienne piosnki zna.

                    Swym pięknym graniem chce zaczarować szary czas,

                    żeby w deszczowe dni nie było smutno nam.

 

II.  Słońce za chmurami gdzieś,

      szary, dżdżysty każdy dzień.

      Ciemne chmury goni wiatr,

      moknie w deszczu cały świat.

 

 

Piosenka –„Piosenka młodego patrioty”

 

 

  1. Dziecko to taki patriota mały
    Na co dzień, a nie od święta
    Polską znam flagę i polskie godło
    Hymn ojczysty pamiętam.
  2. Bo moje miasto, bo moja wioska
    To Polska, to Polska, to Polska!
    A biało czerwone są barwy ulubione
    To Polska, to Polska, to Polska!
  3. Chcę jak najwięcej wiedzieć o Polsce
    Więc czekam na geografię
    Uczę się pilnie polskiej historii
    Najlepiej jak potrafię.
  4. Bo moje miasto, bo moja wioska
    To Polska, to Polska, to Polska!
    A biało czerwone są barwy ulubione
    To Polska, to Polska, to Polska!
  5. Dziecko to taki patriota mały
    W myślach i czynach przejrzysty.
    Brzydkich wyrazów ja nie używam
    Dbam o język ojczysty.

 

 

WAŻNE WYDARZENIA

 

Zaduszki – rzeczywiste Święto Zmarłych, często mylone
z dniem Wszystkich Świętych wywodzące się z pogańskiego obrzędu Dziadów. W tym dniu oddajemy hołd modląc się za zmarłych. Obchody Święta Zmarłych zapoczątkował Święty Odilon w roku 998 ale dopiero w XII w (w Polsce w XII w) tradycja ta rozpowszechniła się na cały Kościół Katolicki.
W 1915 roku Papież Benedykt XV zezwolił na odprawianie mszy świętej w intencji poleconej przez wiernych.
Odpowiednikiem w krajach anglosaskich jest Halloween

 

 

Zwyczaje
W Dzień Zaduszny tradycją jest chodzenie na groby bliskich, palenie zniczy, modlitwy i odprawianie mszy
w intencji zmarłych.
Z obrzędów ludowych przetrwał jeszcze gdzieniegdzie zwyczaj karmienia dusz zmarłych, przybyłych w tym dniu z zaświatów na ziemie. W tym celu zostawiano na stole chleb z masłem lub cały obiad. Specjalnie wypiekanym chlebem dzielono się także z żebrakami modlącymi się za dusze zmarłych (stąd nazwa \’Dziady\’).

11 listopada – Narodowe Święto Niepodległości

 

Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za ducha patriotyzmu u dzieci, a przede wszystkim rodzina, przedszkole, szkoła. Patriotyzm trzeba w narodzie pielęgnować i to jest zadanie dla nas wszystkich. Dlatego z dumą współuczestniczymy w pielęgnowaniu tych wartości wśród naszych najmłodszych. Wychowanie patriotyczne jest w pełni realizowane w naszym przedszkolu poprzez poznanie historii rodziny, naszego miasta oraz Polski, poznanie legend, symboli narodowych, piękna polskich tradycji, obyczajów, krajobrazów. Przedszkolaki wykonają kotyliony
i chorągiewki w barwach narodowych, uczą się wierszy oraz piosenek patriotycznych opiewających piękno naszego kraju. Uświadamiamy dzieciom w ten sposób, kim jesteśmy, skąd się wywodzimy, jaka jest nasza przeszłość, uczymy je bycia Polakami
i miłości do kraju ojczystego.

25 LISTOPADA                                                                                                                                                                            
 
ŚWIATOWY   DZIEŃ  PLUSZOWEGO  MISIA 

 

 

Miękki, puchaty i taki z łatką. 25 listopada swoje święto obchodzi najmilsza zabawka, najlepszy przyjaciel dzieci i niezastąpiona przytulanką przy zasypianiu – Pluszowy Miś. Mimo coraz nowocześniejszych i coraz bardziej atrakcyjnych zabawek, moda na misie nie przemija, bo “czy to jutro, czy to dziś, wszystkim jest potrzebny Miś!”

 

 

Garść misiowych faktów

Światowy Dzień Pluszowego Misia ustanowiono dokładnie w setną rocznicę powstania maskotki – w 2002 roku. Wszystko zaczęło się jednak dużo wcześniej.

W 1902 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Teodor Roosvelt, wybrał się na polowanie. Po kilku godzinach bezskutecznych łowów, jeden z towarzyszy prezydenta postrzelił małego niedźwiadka i zaprowadził go do Roosvelta. Prezydent ujrzawszy przerażone zwierzątko, kazał je natychmiast uwolnić. Jeden ze świadków tego zdarzenia uwiecznił historię niedźwiadka na rysunku w waszyngtońskiej gazecie, którą czytał producent zabawek… Od tego momentu zaczęto wykorzystywać zdrobniałe imię prezydenta i sprzedawać maskotki pod nazwą Teddy Bear, która dziś w języku angielskim jest określeniem wszystkich pluszowych misiów.
To historia, a jak jest dzisiaj?

Nasze misie, miśki, misiaczki

Chyba nie ma domu, w którym na półce, łóżku lub fotelu nie siedzi miś. Na pewno każdy z Was – małych i dorosłych Czytelników Miasta Dzieci ma swojego ulubionego Pluszowego Misia. Może to być zupełnie mały bury Miś, odrobinę zapomniany, mieszkający w pudle na strychu, albo piękny i kolorowy zamieszkujący dziecinne łóżeczko. Może to być zupełnie malutki Misio, którego nosimy „na szczęście” przy kluczach lub w portfelu. Czy wreszcie – może to być jeden z Wielkich i Sławnych Misiów, o których mówi się wszędzie i o których głośno niemal w każdej części świata (Kubuś Puchatek, Miś Paddington albo Miś Uszatek). Może to być Miś, który posiada piękne, ważne imię ku czci i pamięci zacnych przodków (np. Barnaba), a może to być Miś zupełnie bez imienia.

Miś Pluszowy, a szczególnie ten nasz, wyjątkowy i ukochany, nie jest zwykłą, pluszową zabawką. Nie, nie! Taki Miś, po to misiem jest, żeby było kogo tulić, kiedy pada deszcz. Ma duże uszy, żeby mieć coś do targania i kochania. W końcu Miś ma bardzo miękkie łapki, za które możemy trzymać, kiedy tylko chcemy.

Skąd się wziął miś? Oto krótka historia.

Wszystko zaczęło się w 1902r, gdy Prezydent Stanów Zjednoczonych Teodor Roosvelt, wybrał się na polowanie.

Po kilku godzinach bezskutecznych łowów jeden z towarzyszy prezydenta postrzelił małego niedźwiadka i zaprowadził go do Roosvelta. Prezydent, gdy ujrzał przerażone zwierzątko, natychmiast kazał go uwolnić.

Jeden ze świadków tego zdarzenia uwiecznił historię niedźwiadka

na rysunku w waszyngtońskiej gazecie. Obrazek natknął sklepikarza z Brooklynu do produkcji pluszowych niedźwiadków o nazwie Teddy.

Miś stał się bohaterem utworów dla dzieci, z których najbardziej znanym jest Kubuś Puchatek.

W Polsce popularne były dobranocki przedstawiające misia, np.:

Miś Uszatek czy Colargol. Miś jest towarzyszem dzieci i dorosłych

w świecie beztroskiej zabawy oraz przyjacielem, powiernikiem największych sekretów i tajemnic.

 

Światowy Dzień Pluszowego Misia jest wspaniałym pomysłem.

 

Tego dnia zapraszamy do przedszkola każdego przedszkolaka

 ze swoim misiem małym lud dużym.

 *Dla dzieci przygotowałyśmy wiele atrakcji : zabawy, konkursy, quizy, a także będziemy rysować portrety misiów.

*Po konkursach odbędzie się dyskoteka.

*Będziemy robić zdjęcia grupowe ze swoim przyjacielem.

*Na zakończenia będzie czekać na dzieci słodka niespodzianka.

 

Zabawa odbędzie się  w grupie 26 listopada

o godz. 9.00

 

 

 30 listopad - Andrzejki

 Wieczór wróżb odprawianych w nocy

z 29 na 30 listopada, w wigilię świętego Andrzeja. Według dawnych wierzeń ta noc miała moc magiczną, uchylającą wrota do nieznanej przyszłości.Andrzejki są specjalną okazją do zorganizowania ostatnich hucznych zabaw przed rozpoczynającym się adwentem.

 

Andrzejkowe przysłowia

 

Gdy święty Andrzej ze śniegiem przybieży, sto dni śnieg na polu leży.

Śnieg na Andrzeja dla zboża zła nadzieja.

Jeżeli na świętego Andrzeja wiatr i mgła, to od Bożego Narodzenia będzie sroga zima.

Święty Andrzej wróży szczęście i szybkie zamęście. 

Noc Andrzeja świętego przyniesie nam narzeczonego.

Dziś cień wosku ci ukaże, co ci życie niesie w darze.

Na świętego Andrzeja błyska pannom nadzieja.

Której but na progu stanie - pierwsza panna na wydanie.

<<    Wróżby Andrzejkowe   >>

Tradycyjnie w Andrzejki wykonywane są różnego rodzaju wróżby, najczęściej dotyczące tematyki związków damsko-męskich. Niegdyś przykładano do nich dużą wagę i wykonywano  je w odosobnieniu. Współcześnie wróżby andrzejkowe mają jedynie charakter zabawy.

 

I tak, wśród andrzejkowych wróżb wyliczyć można:

 

KĄCIK DLA RODZICÓW

 

Z czym się nam kojarzy data 11 listopada? Chyba nikt nie ma wątpliwości…

Historia

Refleksje…

Tradycja

Bajki

„Słoneczko i flaga”

Budził się dzień. Słoneczko powoli wychylało się zza horyzontu. Powoli budziło się codzienne życie. W domach słychać było poranną krzątaninę. Mamy nastawiały wodę na herbatkę, robiły kanapki dla swoich pociech. Tatusiowie powoli budzili swoje dzieci. Wszyscy szykowali się do przedszkola, szkoły, pracy. Mimo codziennego zamieszania wszyscy darzyli siebie nawzajem uśmiechem. Sprawiało to, że wszyscy z radością oddawali się swoim obowiązkom. Tego dnia słoneczko wstało, jak zwykle. Zaglądało do okien domów, aby pobudzić śpiochów. Ale ku swojemu zaskoczeniu, nie zauważyło nikogo, kto krzątałby się po kuchni. Słoneczko zastanawiało się, co się stało. Czemu wszyscy tak długo śpią? Przecież spóźnią się do przedszkola, szkoły, pracy? Rozglądało się dookoła, aby znaleźć kogoś, kogo mogłoby zapytać o powód takiej sytuacji. Ze zdziwieniem zauważyło, że przy wielu domach powiewają na wietrze kolorowe wstęgi materiału. Zapytało więc:
- Przepraszam skąd tutaj się wzięliście i dlaczego tak sobie falujecie?
- Dzień dobry, Słoneczko. Jesteśmy flagami i dzisiaj my ozdabiamy domy i falujemy na wietrze –odparła flaga.
-Czy może wiecie, dlaczego ludzie dzisiaj dłużej śpią i wcale się nie spieszą do pracy i szkoły? - zapytało słoneczko.
- Bo dzisiaj jest święto – odparła flaga.
- Jakie święto? – zapytało słoneczko.
- Święto Odzyskania Niepodległości - odparła flaga.

- To co dzisiaj będą robić ludzie? – zapytało słoneczko.
-Myślę, że będą świętować. Będą spotykać się z rodziną i znajomymi. Cieszyć się, że mieszkają w wolnym kraju. Niektórzy z nich zabiorą, nas flagi na inne uroczystości. – odpowiedziała flaga.
- W takim razie, ja obdarzę ludzi dzisiaj swoimi promykami, aby było im radośnie i ciepło w tak ważnym dla nich dniu – powiedziało słoneczko i tak zrobiło.
Po pewnym czasie zauważyło, że ludzie już wstali i radośnie, bez pośpiechu jedzą śniadanie. Potem 
Wyszli na spacer, oczywiście zabierając ze sobą flagi, małe i duże. Flagi radośnie powiewały na wietrze, a słoneczko ogrzewało swoim promykami i ludzi i wszystko dookoła. Przecież dzisiaj jest święto.

 

„Bajka o Misiu Łasuchu”

Dawno, dawno temu, zupełnie nie dziś,
mieszkał w pewnym lesie malutki Miś.
Miał misiowy domek w pniu grubego drzewa,
jak to każdy miś dom swój w lesie miewa.
Miś sam nie mieszkał, żył z Rodzicami,
dużymi, poważnymi, mądrymi Niedźwiedziami.
A las, który otaczał ten domek misiowy,
w każdym niemal względzie był wyjątkowy.
Poza tym, że zielony był i pełen ptactwa,
działy się w nim różne bajkowe dziwactwa.
I powiem Wam w sekrecie, co się w lesie kryło:
wszystko co tam było, własnym życiem żyło.
Kwiaty miały buzie i pięknie śpiewały,
aż głosem ich rozbrzmiewał las nieomal cały.
Drzewa za to miały ciekawskie oczy,
by mogły obserwować, co się w lesie toczy.
Ale wróćmy do Misia, bo się właśnie budzi,
choć wstawać jeszcze nie chce i trochę marudzi.
Aż tu nagle z kuchni głos Mamy dociera
i chcąc nie chcąc Misio musi się ubierać.
Myje ręce, buzię, jedną, drugą nogę,
przy tym rozchlapując wodę na podłogę.
Lecz Go wręcz nie martwi mokre z wody bagno,
nim wróci ze szkoły to już wyschnie dawno.
Umywszy się i wytarłszy wcina śniadanie,
apetyt ma ogromny, więc nic nie zostanie.
Plecak jeszcze łapie i biegnie wesoły,
bo chętnie nasz bohater uczęszcza do szkoły.
Tam ma mnóstwo zabawy i kolegów bliskich,
długo by wymieniać tych przyjaciół wszystkich:
mamy tak więc jeża z ostrymi igłami
i dzikiego kota z długimi wąsami,
dwa małe dziczki – chyba bliźniaki,
które też należą do misiowej paki.
I jest jeszcze jelonek z krzywymi rogami,
co na nich lubi nosić plecak z książkami.
No i lisek jest też z kitą puszystą,
któremu w sekrecie można mówić wszystko.
A w szkole naucza stara Pani Sowa,
każdy na nią mówi: “Sowa Mądra Głowa”.
Bo wiedzę ma ogromną, niczym książek tysiąc
i wie chyba wszystko, mogłaby przysiąc.
Nasz Miś jest uczniem bardzo poczciwym,
tylko – jak to niedźwiedź – jest troszkę leniwy
i lekcje zadane, mimo szczerych chęci,
wypadają Misiowi po prostu z pamięci.
Gdy się wiersza uczy, taki tego finał,
że jeden wers wypowie, resztę zapomina.
I chociaż już długo uczęszcza do szkoły,
to pisać nie umie, bo stawia gryzmoły.
Ale Pani Sowa jest bardzo cierpliwa,
uczy Misia dzielnie, choć i ciężko bywa.
Misio też ma wady – bywa samolubny,
a to cecha, która daje efekt zgubny.
Ale jak to dzieci, przyznaj – ciężko nieraz,
pożyczyć zabawkę jak się bawisz teraz.
I Miś nasz miał jeszcze ciekawą słabość,
był bardzo łakomy, nigdy nie miał dość.
A lubił słodycze najbardziej na świecie,
jadł ich ile wlezie i w zimie, i w lecie.
A najczęściej w drodze, gdy wracał ze szkoły,
lubił też odwiedzać pracowite pszczoły.
I miodu wyprosić chociażby garstkę,
lecz zadowoliłby się też i naparstkiem.
I tak pewnego razu – po lekcjach – wesoły,
wracał nasz Miś mały do domu ze szkoły.
Śpiewał przy tym głośno razem z kwiatami,
w przerwach zaś rozmawiał z mądrymi drzewami.
Tu skoczył przez rzeczkę, tam kamień przerzucił,
obrócił się wkoło, przykucnął, zanucił.
I tak mu radośnie droga przebiegała,
gdy nagle do głowy wpadła myśl niemała,
a do głowy prosto z brzuszka Misia weszła
i głodem się po Misiu ogromnym rozeszła.
I burczała głośno echo w brzuszku czyniąc
a Miś myśli głodu nie mógł się wywinąć.
Same nóżki jego wiodły na polanę,
gdzie nektar zbierały pszczółki kochane.
Ostrożnie podchodzi, pyta pod nosem:
“Czy mógłbym dostać miodu, bardzo ładnie proszę”.
Pszczółki popatrzyły na Małego Misia:
“Czy Ty Misiu nie zjadłeś już za dużo dzisiaj?”
Na to nasz bohater kłamiąc głośno mówi,
że z domu wziął śniadanie, ale w drodze zgubił.
Pszczołom się zrobiło żal Misia Małego,
coś się naradziły i mówią do niego:
“Daj no Misiu Drogi na miodek naczynie,
postaw tu – pod drzewem a miodek popłynie”.
Miś się wnet rozejrzał po leśnej polanie
i zobaczył garnek w sam raz na śniadanie.
Znając jego łakomstwo, co zdrowiu nie służy,
garnek był za ciężki i do tego duży.
Kiedy jeszcze pszczoły miodu tam dolały,
Miś z tego wysiłku spocił się cały.
Ale pszczołom głośno, grzecznie podziękował,
ukłonił się, pomachał i w las powędrował.
Garnek z miodem słodkim ciążył w czasie drogi,
a Miś się potykał o swe własne nogi.
I idąc w skupieniu z wysiłku tak dyszał,
gdy nagle za sobą głos taki usłyszał:
“Witaj Misiu Mały, czemu błądzisz w lesie?
I co Ty tam takiego ciężkiego niesiesz?”
Miś się obejrzał niezwykle zdziwiony,
że został przez kogoś w lesie dostrzeżony.
I ujrzał za sobą, gdzieś między krzakami,
Jelonka ze szkoły z krzywymi rogami.
Jelonek w podskokach dogonił Misia:
“Cóż Ty mój kolego tak dźwigasz dzisiaj?”
A Miś rad czy nie rad w odpowiedzi jąka:
“Jedzonko” – mruczy cicho, patrząc na Jelonka.
A na to przyjaciel rzekł z serca szczerego:
“Ja Ci pomogę Kochany Kolego.”
Misiowi przez głowę myśl taka przebiega,
że chociaż Jelonek to przecież kolega
a jeśli Misiowi w dźwiganiu pomoże,
to miodu w nagrodę zażądać może.
I Misia łakomstwo wygrywa z ciężarem:
“Do domu Jelonku mam kroków parę.
Dam sobie radę, bardzo dziękuję”
– czerwieniąc się przy tym, wszak oszukuje.
Jelonek w podskokach znika gdzieś w dziczy –
“Do zobaczenia” – jeszcze Misiowi krzyczy.
A całą rozmowę podsłuchiwały,
drzewa te mądre, co w lesie stały.
Szumieć zaczęły i zgodnym głosem
karcą Niedźwiadka mrucząc pod nosem.
“Źle bardzo zrobiłeś Misiu nasz Drogi,
sam przecież czujesz, że bolą Cię nogi.
I bolą Cię ręce od tego dźwigania,
źle, że wyrzekłeś się pomagania.
Sam nie dasz rady, bo jesteś mały,
jak Ty doniesiesz garnek ten cały?”
A Miś nasz nie zmienia swojego zdania:
“Rączki i nóżki mam od dźwigania.
Dam sobie radę bez pomocnika” –
w tej właśnie chwili Miś się potyka.
A garnek z miodem z rąk mu wypada
i Miś jak długi się w lesie rozkłada.
Patrzy z rozpaczą na swoje jedzenie,
co wsiąka w kwiaty, mech i korzenie.
I z łezką w oku wnet szybko wstaje
i mruczy: “Ja się tak nie poddaje”.
I szczęście w nieszczęściu ma Miś nasz mały,
że garnek po miodzie pozostał cały.
Więc chwyta naczynie i biegnie co siły,
na ową polanę co pszczółki były.
I ze łzami w oczach do pszczółek się zwraca:
“Wiem pszczółki jak ciężka jest wasza praca.
Ale ten miodek co wyście mi dały,
tam niedaleko rozlał mi się cały.
I bardzo Was proszę o miodu garsteczkę,
czy mógłbym dostać chociaż troszeczkę?”
A pszczółki od drzew już się dowiedziały,
co w lesie zrobił Bohater nasz mały.
Więc między sobą coś uzgodniły
i tak do Misia się wszystkie zwróciły:
“Bardzo nam szkoda jest Misiu Drogi,
że się potknąłeś o własne nogi.
Ale pomocy przyjąć nie chciałeś
a sam też sobie rady nie dałeś.
Pamiętaj, że skutek zawsze jest zgubny,
gdy będziesz jak dzisiaj tak samolubny
i tak zachłanny na wszelkie jedzenie
i to dla Ciebie jest ostrzeżenie.
Postaw garnuszek, na miód się skusisz,
ale poprawę obiecać musisz!”
Miś zawstydzony miodu nabiera
i w wielkiej podzięce pyszczek otwiera:
“Ja uroczyście oświadczam teraz,
że samolubny byłem już nie raz
ale od dzisiaj już się poprawię
i chęci szczere do tego jawię”.
I w rączki pochwycił nasz Bohater mały,
wypełniony miodem garnuszek cały.
I bardzo ostrożnie kroczy po lesie,
bo jakże cenny smakołyk niesie.
I patrząc pod nogi na wszelkie przeszkody,
omija uważnie kamienie i kłody.
I w pełnym skupieniu wytęża oczy
aż nagle z krzaków Jelonek wyskoczy:
“Ty jeszcze dźwigasz?” – pyta się Misia,
bo przecież widział go w lesie dzisiaj.
“Ciężko Ci idzie, może pomogę?
Razem jest szybciej pokonać drogę”.
Miś na to rzecze grzecznie do niego:
” Z nieba mi spadłeś Drogi Kolego.
Razem jest łatwiej, a będzie mi lżej,
chętnie skorzystam z pomocy twej.”
Obaj na spółę garnek chwycili

i powiem Wam szczerze słuchacze mili,                 
że wnet do domku Misia dobrnęli,
bo ciężar miodu na pół się dzielił.
A morał tej bajki, jak pewnie wiecie:
nikt sam nie żyje na naszym świecie.
Trzeba się dzielić, innym pomagać,
bo razem łatwiej z losem się zmagać.
I jeszcze myśl ważna jest tu dla Ciebie:      
Przyjaciel Ci zawsze pomoże w potrzebie.